wtorek, 24 stycznia 2017

Najpiękniejszy język świata

Do napisania tego posta skłonił mnie dzisiejszy widok, który ukazał się moim zielono-niebieskim oczom.
Mianowicie. Byłam dzisiaj na obiedzie w centrum handlowym. Kiedy zajadałam moje frytki i rozglądałam się obserwując ludzi zauważyłam dwie dziewczyny, które przysiadły się do stolika niedaleko mnie. W trakcie jak jadły swoje żarełko rozmawiały i śmiały się z tylko sobie znanych żartów. Słowem typowe przyjaciółki. Ale w momencie, gdy skończyły jeść spędziły przy swoim stoliku jeszcze jakieś 20 minut, ale nie spędzały tego czasu ze sobą tylko... ze swoimi telefonami (!?). Przez bite 20 minut każda sobie scrollowała fejsbuki, instagramy i inne takie. Nie mam nic do mediów społecznościowych, bo sama regularnie z nich korzystam, ale przestają mnie one interesować, kiedy się z kimś spotykam. Kiedy przyjeżdżam specjalnie do Warszawy z Mojej Podwarszawskiej Wsi, żeby się z kimś spotkać to właśnie po to, żeby tego kogoś zobaczyć. Porozmawiać, pożartować, spędzić razem czas. A nie po to, żeby gapić się w telefon, który mam przy sobie 24h na dobę. Mojej kochanej M., która mieszka na drugim końcu kontynentu nie mam na co dzień i każde spotkanie z nią daje mi radość, bo wreszcie mogę ją zobaczyć. Chcę poświęcić mój czas tej właśnie osobie, bo jest ona dla mnie ważna.
Bardzo mnie zasmucił widok tych dziewczyn, bo nasunęła mi się refleksja, że w ludziach zanika potrzeba rozmawiania. A zanika, bo sami ją zabijamy. Teraz każdy ma być silny i skupiony na własnym sukcesie, itepe itede. "Nie rozmawiamy o uczuciach, bo to dla słabych, a ty masz być silny" Taki tok myślenia pojawia się co raz częściej. Inna sprawa, że jeśli ktoś rozmawia o uczuciach to nie znaczy, że jest słaby, tylko jest na tyle silny, że umie się przyznać, że jest smutny albo zły.
Potem jednak, kiedy te dziewczyny poszły na ich miejsce pojawiły się dwie kobiety, na oko miały 50-55 lat. One rozmawiały ze sobą cały czas, a ich rozmowa była absolutnie przepiękna, bo była w języku migowym (!) Zawsze mnie zadziwia i zachwyca widok ludzi rozmawiających na migi. A te kobiety były absolutnie niesamowite. Śmiały się bezgłośnie, świetnie się rozumiały, ich romowa była tak przesycona emocjami, że nie mogłam ukrywać mojego zachwytu. Gapiłam się na nie jak jakaś nienormalna, ale to był moment, kiedy chciałam sobie pozwolić na czucie się nienormalną. Nic nie zrozumiałam z rozmowy tych kobiet, ale widać było po nich, że cieszą się z tego spotkania i że mają sobie mnóstwo do opowiedzenia. Mówiły cały czas. Moim zdaniem to jest po prostu wspaniałe, że człowiek, który nigdy nie mógł wypowiedzieć ani jednego słowa, albo usłyszeć żadnego dźwięku ma tak wspaniały sposób porozumiewania się z innymi. Kilka gestów, które dla nas- ludzi, którzy od zawsze słyszą i mówią- te ruchy mogą przypominać jakieś bezsensowne wymachiwanie dłońmi. A dla ludzi znających ten język może to oznaczać "cieszę się, że cię widzę" albo "tęskniłam za tobą".
To jest najpiękniejszy język świata, bo bez używania słów można powiedzieć wszystko.

"..i był sa­mot­ny, jak księżyc...mi­mo obec­ności se­tek mi­liardów gwiazd... "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz